Jak donoszą informatorzy – tego wydarzenia Ala nie mogła opuścić. W końcu od lat jest wierną fanką Rihanny. Stadion Narodowy był pełen a na koncercie w ramach ANTi World Tour nie zabrakło wszystkich najważniejszych przebojów
Czyli jak nie dać się chorobie
Jak donoszą informatorzy – tego wydarzenia Ala nie mogła opuścić. W końcu od lat jest wierną fanką Rihanny. Stadion Narodowy był pełen a na koncercie w ramach ANTi World Tour nie zabrakło wszystkich najważniejszych przebojów
Tegoroczne wakacje to był wspaniały czas dla Ali, jej siostry Magdy i rodziców, po tym jak w czerwcu okazało się, że nastąpiła regresja zmian nowotworowych.
Całą rodziną wyjechali w tym roku nad zalew Wiślany. Nad morzem wszyscy czują się świetnie, szczególnie w kwaterach przy ulicy Rybackiej -w końcu nazwisko zobowiązuje
To jest kluczowy etap leczenia. Po usunięciu zmian przerzutowych i operacji ręki nadszedł czas na megachemioterapię z przeszczepem własnego szpiku Ali, z komórek pobranych i zamrożonych do czasu przeszczepu. Na to leczenie, które trwało od kwietnia do maja, Ala pojechała do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Super są te niezapowiedziane wizyty! Tym razem, Panie i Panowie, odwiedził nas w szpitalu – Patrycja Markowska!
To dobrze, że mamy po dwa płuca. Gdy jedno jest operowane, drugie działa i nadrabia to czego nie może robić pierwsze. Po udanej operacji prawego płuca, lekarze zabrali się za usunięcie zmian w lewym. Tu znajduje się najwięcej zmian, ale też co ważne, więcej zmian nie widać. to będzie ostatnia tego typu potyczka na polu bitwy z tym nowotworem. Tak postanowiliśmy.
Nastał ten dzień. Dzień ważnej i trudnej decyzji. Operujemy prawe płuco, walczymy z przerzutami. Są Święta a dookoła choinki i kolędy. Trzymajcie kciuki.
Latem Ala miała podawanych 6 cykli chemioterapii. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu pomogły. Ale z nowotworem jest tak, że potrafi się rozpanoszyć wszędzie i trzeba z nim walczyć cały czas. Za oknem pada deszcz, zimno także kolejne dwa miesiące w szpitalu i kolejne dwa cykle chemii może nie są aż tak dokuczliwe. Zresztą Ala już wie czym to się je i o co chodzi. Jest dzielna. To inna sytuacja, gdy masz się zmierzyć z czymś nieznanym, a co innego gdy wiesz już czego się można spodziewać. Czy lepiej? Łatwiej? Trudno powiedzieć. Ważne, że Ala dobrze to znosi, bo przed nią kolejne, trudniejsze wyzwania.
Wszystko ma gdzieś swój początek. W przypadku choroby Ali, ten mały złośliwy gnom zagnieździł się w lewej kości ramienia. Niepozorny ból ręki okazał się dość groźny. Groźny na tyle, że trzeba było tę kość usunąć i zastąpić ją endoprotezą. Nic strasznego. Darth Vader miał sporo endoprotez i Luke Skywalker też. Jak mówi Ala, da się z tym żyć, ale trzeba się nauczyć na nowo z lewej ręki korzystać. Codzienna rehabilitacja do najprzyjemniejszych nie należy. Boli. Boli strasznie, ale efekty i postępy widać każdego dnia. Po paru miesiącach ręka będzie jak nowa.
Pierwsza dłuższa wizyta w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie.
Pierwsze 6 cykli chemioterapii, żeby pokazać chorobie, że tak łatwo się nie damy.
Pierwsze 3 miesiące walki o zdrowie. Kto jak nie my.
W maju 2015 roku bezwzględny los zapukał do naszych drzwi i usłyszeliśmy słowa, które zmieniły całe nasze życie. U naszej 10-letniej córki zdiagnozowano nowotwór złośliwy. Po pierwszym szoku, bezradności i walce z emocjami rozpoczęła się dramatyczna walka o Jej zdrowie.
Leczenie zaczęło się bardzo intensywną i agresywną chemioterapią z jej wszystkimi działaniami niepożądanymi, co skutkowało bardzo częstymi pobytami w szpitalu w Warszawie i Łodzi. Na szczęście organizm naszej córki zareagował na leczenie i uzyskaliśmy częściową regresję rozsianych zmian nowotworowych. Drugim ważnym etapem było usunięcie ogniska pierwotnego choroby, zlokalizowanego w lewej kości ramiennej. W październiku lekarze z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie zmienioną chorobowo kość zastąpili endoprotezą.